Piotr Andrews (52 l) znany fotoreporter wojenny pytany o swoje życie zawodowe – powiedział:
Trzydzieści lat temu kiedy podjąłem decyzje. Chcę być fotereporterem i podróżować po świecie dokumentując to wszystko co zobaczę i co powinni zobaczyć inni.
Wtedy jednak nie myślałem nawet przez chwile, że spędzę prawie dwadzieścia lat utrwalając obrazy okrutne, rejestrując to co tylko człowiek człowiekowi potrafi zgotować – wojny.
Tak naprawdę w moim życiu wielką rolę odegrał przypadek. Wyjeżdżając z Polski w 1981 roku nie mogłem nawet przypuszczać, że 10 lat później Związek Radziecki przestanie istnieć, a zimna wojna zamieni się w serię mniejszych lub większych konfliktów. Konfliktów które były tylko elementami w wielkiej grze o wpływy na Świecie.
Pamiętam Litwę i demonstracje przed Domem Prasy, dwa dni przed masakrą pod wieżą telewizyjną.
To było 11 stycznia 1991 roku. Pamiętam, bo ta data wryła mi się w pamięć. Podczas małej demonstracji pod Domem Prasy podjechały cztery radzieckie czołgi oraz pojazdy opancerzone. W pewnym momencie załoga czołgu otworzyła ogień z karabinu maszynowego i ostrzeliwując budynek. Następnie jeden z czołgów wystrzelił pocisk, prawdopodobnie tzw. ślepy. Zorientowałem się, że leżę całkowicie ogłuszony na ziemi. Chwilę wcześniej całkowicie nieświadomy, bo nic nie zapowiadało takiego rozwoju wypadków, stałem bardzo blisko lufy czołgu. Na moje szczęście była skierowana do góry. Nie zapomnę uczucia strachu jakie mnie wtedy ogarnęło. Tak samo jak nie zapomnę zdjęcia które zrobiłem tego dnia. Opublikowało je wiele gazet na swoich pierwszych stronach. Przedstawia mężczyznę z podniesionymi rękoma, który sprawia wrażenie jakby chciał zatrzymać pojazd pancerny.
Później był pucz wojskowy w Moskwie i pierwsze zdjęcie dla Reuters’a które pojawiło się w Herald Tribune. Dalej to już konflikty w Gruzji, Azerbejdżanie, Armenii, Tadżykistanie. Już prawie nie pamiętam miejsc w których wtedy pracowałem.
Po byłym Związku Radzieckim pojechałem do RPA, tam razem z kolegami ze słynnego w środowisku Bang Bang Club rejestrowałem koniec Aparthajdu.
Dalej było Sarajewo a później Haiti gdzie poznałem żołnierzy Grom, no i Czeczenia. Z resztą to nie jest tak, że byłęm w jakimś miejscu i wracałem do domu, by po kilku tygodniach znów wyjechać. Tak naprawdę przez jakiś czas mieszkałem w Sarajewie, dokumentowałem tę wojnę i chwilami wyjeżdżałem z tego miasta do jeszcze innego koszmaru, czy też wojennej rzeczywistości (jeśłi chcielibyśmy zachowywać językową poprawność), np w Czeczeni.
Wróćmy jednak jeszcze do Sarajewa. 28 sierpnia 1995 roku zrobiłem najważniejsze zdjęcie w moim życiu. Zdjęcie, które (jak chcę wierzyć) w minimalnym stopniu przyczyniło się do zakończenia wojny byłej Jugosławii. Ostatnia masakra przed Targiem w Sarajewie. Za tą fotografię byłem nominowany do nagrody Pulitzera wraz z moim przełożonym i przyjacielem Kurtem Shorkiem. Kurt zginął kilka lat później, w 2000 roku, w Sierra Leone.
Po okresie sarejewskim pojechałem na kilka lat do Afryki. Wróciłem do Afryki, tam, gdzie życie ludzkie miało bardzo małą wartość. RPA , Kongo, Angola, Rwanda, Uganda. Miejsca, w których byłem świadkiem zdarzeń historycznych o których dziś już niewielu na świecie pamięta. Z Afryki przyjechałem do Europy. Zamieszkałem w Warszwie po raz pierwszy od 20 lat
Wtedy zacząłem jeździć do Izraela ale 11 września 2001 roku świat się zmienił, także i dla mnie. Krajami docelowymi moich wyjazdów stały się Irak i Afganistan. Miałem w tych krajach kilka bardzo trudnych sytuacji. Ostatni mój wyjazd w 2010 roku do Afganistanu, i czas spędzony z zespołem Medevac pozwolił mi spojrzeć na żołnierzy którzy niosą życie zamiast śmierci.Dla mnie to bardzo ważne bo pozwoliło mi na myśl, że w całym tym wariactwie jest jakaś nadzieja..
Bardzo bym chciał, aby wiele chwil, z tych, które utrwaliłem w swoim życiu za pomocą aparatu, nigdy się nie wydarzyło. Ale los chaił inaczej.
Straciłem dobrych przyjaciol,Kurta Shorka,Miguela Gil Moreno de Mora, Tarasa Prodsiuka i kilku kolegów. Paru przyjaciół było rannych, niektórzy ciężko.
Mój los potoczył się tak jak się potoczył. Spotkałem cudownych ludzi. Wierzyłem że moje zdjęcia będą mogły zmienić świat choć w małym stopniu. Czy tak było? NIe mnie to oceniać. Jednak dziś chwilami tracę złudzenia.
My ludzie, nie chcemy się uczyć, nawet gdy mamy przed sobą dowody strasznych okrucieństw. Przygnębia mnie świadomość, że najbardziej nas ludzi napędza chciwość, a nie myśl o tym by żyć dobrze i pozwolić innym tak żyć.
Posted 8 months ago
Forum Odpowiedzialnego Biznesu w ramach akcji #NGOreagujeOdpowiedzialnie uruchamia na portalu Odpowiedzialnybiznes.pl podstronę, aktualizowaną o informacje na temat zaangażowania organizacji pozarządowych w pomoc osobom, organizacjom i instytucjom. [Link]
Posted 8 months ago
Pracodawcy przyznają, że COVID-19 jest zagrożeniem dla zdecydowanej większości prowadzonych przez nich biznesów, jednak 18% widzi w nim szansę na rozwój swojej firmy. [Link]
Posted 9 months ago
Marka Pilkington wprowadza dodatkową funkcjonalność do swojej aplikacji z projektami referencyjnymi. Aplikacja po aktualizacji została zintegrowana z aplikacjami mapowymi. [Link]