Art Pistols: Mieszkasz w Polsce od 23 lat. Czujesz się bardziej Gruzinem, który mieszka w Polsce ? Polakiem gruzińskiego pochodzenia?
David Pataraia: Zawsze będę Gruzinem I to się nigdy nie zmieni. Choć oczywiście, mentalnie jestem już wzbogacony, uzupełniony, wzmocniony pewnymi polskimi cechami. Można powiedzieć: jestem trochę Gruzinem; jestem trochę Polakiem.
Art Pistols: My, mamy wiele do zarzucenia różnym częściom naszej mentalności. Bywa, że sami siebie pytamy czy jesteśmy w stanie wzbogacić ludzi z innych krajów i kultur o coś pozytywnego ?
David Pataraia:Co za pytanie ! Oczywiście, że jesteście.
Art Pistols: Jako społeczeństwo mamy wiele słabości. Wiemy o tym
David Pataraia: macie tendencje żyć na glebie złych wydarzeń i wspomnień. Często jest to Wasze pożywienie. A no zatruwa myśli i czyny
Ja staram się pamiętać wszystko to co najlepsze, najciekawsze, najradośniejsze. Znam i szanuję wielu Polaków. Wiem, że jako nacja macie wiele pozytywnych cech: życzliwość, ambicję, wiedzę, ambicję, pracowitość, uczciwość. …
Często doświadczałem dobrej energii, wielu Polaków inwestowało i inwestuje we mnie swój czas i zaangażowanie. Robili i robią to wyłącznie z pozytywnych przesłanek. Wielokrotnie doświadczałem takiej życzliwości w Polsce.
Art Pistols: Przyjechałeś do naszego kraju, na chwilę. Miałeś dalej emigrować. Zostałeś. Teraz masz utaj rodzinę i przyjaciół. Czy ta i dobra i zła Polska, wpłynęła na Twoje malarstwo ? Czy jest tak, że chcesz jak najwięcej Gruzji pokazać Polakom czy też już, jest, że coś z Polski w Twoich obrazach ?
David Pataraia: Przez całe życie byłem “odmieńcem”. Nie dane mi było dokończyć szkół artystycznych. Studiowałem na czterech Akademiach Sztuk Pięknych w żadnej nie zagrzałem miejsca. Cały czas szukałem czegoś innego.
Artysta powinien mieć taką umiejętność, że gdy coś dobrego jest inspiracją powinien na to szybko i skutecznie się orientować. Łączyć stare z nowym; by temat pracy, jej detale, technikę i materiały – całe to artystyczne uniwersum miksowało się w owym doskonalszym, ciekawszym, nowym inspirującym kształcie.
Biorę więc z wizualnego otoczenia co się da…. Intuicyjnie pamiętam i jednak staram się aby w każdej pracy było moje rozpoznawalne „ja” … teraz jest takie modne określenie – moje DNA. Zawsze mam ciśnienie wewnętrzne, nazwijmy go twórczym imperatywem aby pokazać swoją wizję tematu – praktyczną, a nie teoretyczną. Aby była ona niepowtarzalna, unikalna i wyjątkowa.
Czy biorę coś z Polski, polskości, polonizmów z Waszych domów i serce do moich prac ? z pewnością, ale nie potrafię dokładnie opisać co, kiedy i jak wylądowało na moim płótnie.
Art Pistols: Utrzymujesz się tylko z malowania?
David Pataraia: Tak
Art Pistols: Pamiętasz ile prac wyszło spod Twojej ręki ?
David Pataraia: … nie pamiętam… pewnie z dwa … trzy tysiące. Niestety nie katalogowałem obrazów. Są u ludzi w domach. Mam przekonanie, że są z nich zadowoleni.
Art Pistols: Czy artysta Twojej klasy…. czy w ogóle artysta nie powinien cały czas patrzeć co się dzieje w tym środowisku zawodowym, czyli w sztuce w galeriach w środowisku akademickim zajmującym się sztuką, w mediach, w księgarniach, na ulicy ?
David Pataraia: … oczywiście, że to jest racja, zawsze należy obcować z całym światem. Chłonąć nowe zapachy. Jestem otwarty na życie i otoczenie. Choć przyznaję, że ogranicza mnie jeden bardzo ważny czynnik. Powiem mocniej – strach. Czasami boję się aby czyjaś szeroko pojęta sztuka, nie zaszyła mi się podstępnie do mojego serca i duszy; by nie miała zbyt dużego wpływu na poczynania mojej ręki, która trzyma pędzel. Więc w tym sensie jestem drapieżny i zachłanny na własne odczucia. Po pierwsze im wierzę i ufam. „Ulicy” trochę mniej
Art Pistols: Jednak czasami widać w niektórych twoich obrazach naleciałości i wpływy, by nie używać zbyt dużych słów choćby … impresjonistów.
David Pataraia: Z pewnością taki czy inny obraz może, się kojarzyć z jakimś wydarzenie, trendem, dziełem, nazwiskiem historycznym albo obecnym. Każdy kto maluje przerabiał impresjonistów. Ten okres w sztuce jest programem obowiązkowym dla każdego kto działa w okolicach szerokiej i nawet masowej kultury. Każde kolejne pokolenie wychowuje się na studiowaniu mistrzów z tamtego okresu; również ja. Powiem więcej każdy człowiek, który chce się mienić inteligentem musi cokolwiek o tym wiedzieć.
Bardzo ważna dla mnie sprawą jest to aby nie być przypisanym na stałe do jakiekolwiek: szkoły, trendu, grupy, mody, maniery. Nie chcę aby nawet chwilowo łączono mnie z czymś/kimś. Mój indywidualizm to droga jaką kroczę i dalej tak będę czynił. Momentami tworzę bardzo szybko, a czasami tak wolno, że budowniczowie szybciej są w stanie dom postawić niż ja namalować obraz. Nie ścigam się z samym sobą i tym bardziej czasem – mam to gdzieś.
Art Pistols: Malujesz w różnych stylach i technikach. Mówiłeś, że niektórzy postrzegają to jak Twoją słabość … ?
David Pataraia: Może i tak sądzą. Każdy ma prawo do własnego zdania. Różne moje prace są wykonane w różnym stylu przy użyciu nieoczywistych i niecodziennych technik i narzędzi. Niektórzy nie są w stanie określić jaką uprawiają sztukę. Jeśli chodzi o mnie zmieniam: tematy, formaty, narzędzia, materiały, podobrazia. Otwieram nowe idee i ich ujęcia, wracam do starych. W mojej twórczości wszystko jest możliwe. Cieszę się z tego.
Art Pistols: Jak często zmieniasz ….
David Pataraia: Często. Gdy wyjechałem z Gruzji malowałem zupełnie inaczej. Później nastały lata 90-te; tworzyłem inaczej wzbogacając i uzupełniając tworzywo artystyczne. Każdy wiek biologiczny – również artysta ma swoje prawa, obowiązki, przemyślenia, refleksję, konieczności. Dziś jestem panem w średnim wieku ze swoim bagażem doświadczeń i nierozwikłanymi jeszcze wątpliwościami. Robi mi się pstryk odkładam danym temat, wskakuję do innego świata.
Art Pistols: … jeszcze niedawno robiłeś dużo prac w 3D teraz jakby mnie tego prezentujesz. odpoczywasz od tego rodzaju ekspresji ?
David Pataraia: Cały czas jest coś do zrobienia. Ale te techniki są niezwykle czasochłonne. Mam kilka prac, które są rozpoczęte i nad którymi równolegle pracuję. Więc 3D tak, ale te prace wymagają bardzo dużo pracy jeśli mają być uznane za dobre. Stoją w pracowni i po woli dojrzewają
Art Pistols: Czy ty w jakikolwiek sposób panujesz nad rozwojem swojej kariery nad drogą artystyczną którą obrałeś ? Jest wypadkową chwilowych emocji i przemyśleń, które są ważne w danym momencie, a później zostaną odłożone na półkę ? Czy też masz wyrysowany ostateczny cel ?
David Pataraia: Kierunek i cel to złe określenie. Ja używam słowa, że sam coś osiągnąłem własną pracą. Bardziej z praktyki. Bawię się osiągnięciami, poznaję finezję. W sztuce poznać ją, to jest bardzo trudne. Cały czas jest to poszukiwanie.
Art Pistols: Ale Ty wiesz, czego poszukujesz?
David Pataraia: Wiem.
Art Pistols: Czego?
David Pataraia: Poszukuję, zawsze w tych rzeczach, które dają prawdę, albo cząstkę prawdy.
Art Pistols: Co to jest cząstka prawdy ?
David Pataraia: Aby ktoś, pewnie i ja, świadomie poznał kolejną część samego siebie. Nową i prawdziwą