Ostatnio skupialiśmy się na sprawach (muzeach, artystach) zagranicznych. Konieczny jest mały powrót nad Wisłę – choć może się on wszak wydawać symboliczny. Artysta na którym się skupimy zamieszkał na stałe w Nowym Jorku – to Piotr Uklański
Polski artysta, urodzony w 1968 roku w Warszawie. Po ukończeniu Akademii Sztuk pięknych w Warszawie wyjechał do Nowego Jorku, gdzie na stałe zamieszkał. Był rok 1991. Pracę za oceanem rozpoczął jako fotograf co zawsze jest jakimś wyjściem dla artysty.
Uklański w swojej sztuce wymusza pozornie „niechciany taniec” pomiędzy rynkiem, mediami a odbiorcą. Taniec pełen żartu, kpiny z akcentem kiczu i prostej formy. Taniec bez choreografii, zlepek współczesnej fotografii i artystycznej wizji, okazuje się być ogromnym sukcesem. Jego dzieła proste, jak choćby orzeł wycięty ze styropianu, sprzedają się za ogromne pieniądze, rzecz jasna- u sąsiada, za Oceanem.
Porównanie sztuki Ulańskiego do tańca nie jest przypadkowe. Artysta, bezspornie jest „wodzirejem” kultury popularnej. Angażuje całą zebraną publiczność; w swoich pracach wywołuje uczucie nostalgii i sentymentu. Nadając nowy rytm, uświetnia najmniej atrakcyjne z pozoru rzeczy, zapomniane miejsca i proste symbole. W roku 1996 praca „dance floor” zyskuje uwagę zwiedzających. Posadzka pulsująca w takt puszczanej muzyki, świeci i atmosferą przypomina dyskotekę. Odbiorca zostaje wprowadzony w niepewność, niedosyt- nie może w pełni utożsamić się z miejscem i sytuacją, budzi się w nim frustracja. Twórczości Uklańskiego przykuwała uwagę odbiorców, odwiedzających Dom Towarowy „Smyk”. Od 1999 roku na froncie budynku wisiały zdobienia wykonane z odpadków szkła i ceramiki. W myśl koncepcji- „ma być pięknie, ale tym samym kiczowato” artysta nawiązał do budynków zwykłych ludzi, usytuowanych daleko za miastem „wyszukanego stylu”.
Prace nie wzbudzały większych kontrowersji, aż do roku 2000, gdzie wystawa prezentowana w Warszawskiej „Zachęcie” zawierała ok. 160 fotografii, na których widniały sylwetki zagranicznych i polskich aktorów, jako postaci nazistów. Na fotografiach aż kipi od stereotypu „złego Niemca”, który działa, szczególnie na polskiego odbiorcę, w sposób negatywny. W tym samym momencie odczucia odbiorcy zmieniają tor – są to przecież sylwetki znanych i lubianych! Wystawa zakończyła się skandalem i słynnym zniszczeniem przez Daniela Olbrychskiego kilku obrazów. Kredo przeciwko uwiecznianiu filmowego wizerunku okazało się na tyle skuteczne, iż Minister kultury nie zgodził się na otwarcie wystawy ponownie. W Polsce odrzucona, w Londynie kilka lat później sprzedana za 568 tysięcy funtów. Wówczas była to najdroższa, sprzedana wystawa powstała z rąk polskiego artysty współczesnego. Przyznaję się, że w szkoleniach medialnych prowadzonych przed laty dla ludzi – używałem zdjęcia zrobionego Danielowi Olbrychskiemu – jako wzór i przykład wyjątkowo skutecznej i taniej akcji pr’owej. Obliczonej na podniesienie popularności … no właśnie, czyjej ? Uklańskiego, tej konkretnej wystawy, sztuki, Zachęty, Olbrychskiego ? Po latach nie mam już na to klarownej i czystej odpowiedzi.
Wracając do Uklańskiego … kreatywność artysty nie podlega dyskusji. Symbolista. Dostrzegając współczesną „pustość” i dawne znaczenie słów Solidarność, artysta postanowił w 2007 roku, przy pomocy Festiwalu gwiazd w Kołobrzegu, wykonać zdjęcie tego napisu. W symboliczny właśnie sposób, którego wypełnieniem było trzy tysiące żołnierzy, ubranych w biało- czerwone barwy. Co może jeszcze wzbudzić na odbiorcy wrażenie? Do czego skłonny jest artysta? Podobnie (tu z przesłaniem pokojowym i akcentowaniem polskości ) w 2004 roku w Sao Paulo z kilku tysięcy brazylijskich żołnierzy została utworzona, a następnie sfotografowana twarz Jana Pawła II. W 2008 roku, przed gmachem Neue National Galerie, Uklański prezentował ogromną, przezroczystą konstrukcję, zbudowaną ze stalowych prętów. Zaciśnięta „Pięść” – była symbolem sprzeciwu i buntu.
Prowokacja artysty nie podlega dyskusji. W 2003 roku Piotr Uklański opublikował fotografię gołej pupy swojej partnerki, Alison Gingeras, kuratorki z Centrum Pompidou w Paryżu. Posądzany o wpływy partnerki, w związku z coraz większą popularnością, swój sprzeciw wobec plotek wyraził w taki właśnie sposób, prowokacyjny i symboliczny.
Nieprzewidywalność w pracach artysty również nie podlega dyskusji. Uklański cały czas zaskakuje. W starych znaczeniach i symbolach doszukuje się nowych sensów. W 2006 artysta wyreżyserował film „ Summer Love”. Doborowa obsada. Nawet i tu, fabuła jest prosta i pełna kiczu. Wnioski nasuwają się same: czy będąc banalnym, można dojść do sukcesu? Można. Film miał premierę na Festiwalu Filmowym w Wenecji, w 2006 roku, przyniósł też artyście nominację do Gucci Group Award w roku 2007 i cieszył się popularnością wśród szerokiego grona publiczności.
” Tylko, że ja nie wierzę w realizm. Rzeczywistości nie da się odwzorować. Można jedynie przekazać jakąś jej wersję za pomocą umownych znaków.”
„Prace Piotra Uklańskiego znajdują się w zbiorach prywatnych oraz publicznych, między innymi w: Muzeum Sztuki Nowoczesnej (MoMA) w Nowym Jorku, Solomon R. Guggenheim w Nowym Jorku, Tate Modern w Londynie, Walker Art Center w Minneapolis, Muzeum Sztuki Współczesnej w Chicago, Muzeum Sztuki Współczesnej w Warszawie, Migros Museum w Zurychu, kolekcji Rodziny Rubell w Miami, kolekcji Peter Brant Foundation w Greenwich, Fundacji Francois Pinault i innych”. ( Culture.pl)