Dziś rano gościłem w Polsat News w temacie – Poseł Jan Tomaszewski i jego odejście z Prawa i Sprawiedliwości.
Nie sądzę aby było to duże wydarzenie, choć trzeba powiedzieć, dość szeroko komentowane w mediach z co najmniej dwóch powodów. Pierwszy i najważniejszy to sama osoba posła Tomaszewskiego, kiedyś ostoi polskiej bramki i reprezentacji Polski w piłce nożnej, dziś bardziej medialnego celebryty politycznego. Bardzo chętnie zapraszanego do różnorakich telewizji. Ponieważ wiadomo ogólnie, że zawsze powie coś kontrowersyjnego i komuś „przyłoży”, a to oczywiście, zawsze podnosi oglądalność.
Jak pamiętamy, przed laty jednym z jego „koników” było występowanie przeciwko PZPN. Gdy został posłem jego talent i zapał znalazł jeszcze większe ujście. Wszak przeciwników politycznych jest bez liku ….
Drugim mniejszym powodem jest oczywiście letni sezon polityczny; choć oczywiście, wokół nas wszystkich, dzieje się bardzo wiele znacznie ważniejszych spraw, niźli odejście jednego posła z największej partii opozycyjnej.
Jego odejście – jak rozumiemy – było związane z uczuciem rozczarowania jakiego doznał wobec swoich towarzyszy broni. Wydarzyło się bowiem coś w Łodzi co zdaniem Tomaszewskiego nie powinno mieć miejsca; sygnalizował to swoim politycznym szefom; ci zrobili coś co nie było zgodne ze zdaniem posła Tomaszewskiego. W natemat.pl opisał to tak
Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości twierdzą zupełnie co innego. Wskazują, że Jan Tomaszewski wypowiedział się na antenie „Superstacji” w sposób, który nie jest zgodny z Polską racją stanu. Lider PiS Jarosław Kaczyński komentując tę sytuację stwierdził – „Każdy, kto wypowiada się w ten sposób jest antypolski”
Słowo komentarza dotyczącego celebrytów w polityce – problem to nieco szerszy – Takie osoby nagminnie są wykorzystywane podczas wyborów przez różnorakie partie polityczne. Oczywiście na bardzo krótkim dystansie to się czasami opłaca. Bywa, że jednej czy drugiej osobie uda się prześlizgnąć np. do Sejmu RP. Na ogół jednak, z biegiem czasu, takie posłanki i posłowie tacy posłowie stają się ciężarem dla macierzystych ugrupowań lub w najlepszym wypadku – kompletnie się nie liczą w życiu swojej; są jedynie, „pozbawionym imienia i nazwiska”, automacikiem do głosowania. Myślę, że w Platformie Obywatelskiej, doświadczeni działacze tego ugrupowania, na dźwięk nazwiska Jagna Marczułajtis – Walczak przełykają ślinę na wspomnienie wyścigu Krakowa po olimpijski laur.
Dzieje się tak, ponieważ najzwyczajniej w świecie, nie mają kompletnie żadnego doświadczenia dotyczącego polityki. Podpatrując bardziej doświadczone koleżanki i kolegów, na siłę wbijają się poselskie surduciki. Jak dzieci naśladujące dorosłych, taki oni starają w zachowaniu, ruchach, wypowiedziach naśladować bardziej doświadczonych polityków. Ponieważ działają po omacku i opierając się na własnym wyczuciu sytuacji, popełniają po drodze byki. Oczywiście błędy te dopisywane są skrzętnie do ogólnego rachunku, macierzystych partii.
Oznacza to, że z definicji należy skreślać celebrytów z polityki ? Oczywiście, że nie – czasami zdarzają się ciekawe rodzynki. Ale przynajmniej w Polsce są wyjątkami od reguły.
Czy kolorowy ptak – Jan Tomaszewski – nadal będzie się udzielał politycznie ? Cóż za pytanie – oczywiście, że tak ! Póki co będzie Z pewnością znajdzie się jakieś ugrupowanie lub ugrupowanko, które zapragnie mieć w swoich szeregach tak bezkompromisowo siekący przeciwników, pejcz polityczny, jakim jest poseł Jan Tomaszewski.