Jest bardzo wiele dyscyplin sportu, które „narzekają”, że nie są medialne i telewizyjne. Podnoszą, że w związku z tym mają znacznie ograniczony dostęp do sponsorów, którzy wolą przeznaczać budżety na te dyscypliny, które są pokazywane w telewizji. Oczywiście NHL nie jest organizacją biedną, a mecze hokejowe nie są nieoglądane nie tylko w USA. Jednak każda dyscyplina sportu która chce walczyć o serca kibiców jest zmuszona do ciągłego rozwoju – również w myśleniu o samej sobie i o marketingu jaki powinna „siać” wobec swoich aktualnych i przyszłych kibiców.
Nie twierdzę, że podpisane umowy pomiędzy producentem kamer GoPro i NHL to jakieś przełomowe wydarzenie – oczywiście, że nie jest. Jest jednak bardzo ciekawym i perspektywicznym posunięciem medialnym. Rozumiem, że będzie można obserwować każdy wysiłek na twarzy hokeistów; lecący krążek, prawy prosty lub lewy sierpowy, wyprowadzany na kask hokeisty, który wkurzył innego hokeistę.
Tym samym każdy widz będzie miał szansę przeniknąć na arenę gdzie bój jest toczony, przez sportowych gladiatorów XXI wieku co oczywiście będzie wyłącznie zależne od sprawności i refleksu realizatorów telewizyjnych. Tym samym arketingowcy obu organizacji otrzymali do ręki kolejny, skuteczny i zasięgowy oręż do promowania i dyscypliny i produktu. Klasyczne win/win
Jak podały www.wirtualnemedia.pl – „GoPro zostało także oficjalnym partnerem NHL, a jego marka będzie eksponowana podczas meczów hokejowych. Nagrania z kamer Hero4 trafią nie tylko do nadawców telewizyjnych, mają być także umieszczane na stronie internetowej NHL, oraz w serwisach społecznościowych Facebook, Instagram, Twitter i Vine, a także w oficjalnym kanale GoPro na YouTube”