Nie mam specjalnego zamiłowania aby jeździć do ocenanariów. Unikam chyba też ogrodów zoologicznych. Czuję niespecjalną miętę do myśliwych oraz hycli w szczególności. Piszę chyba to z takiego tytułu aby podkreślić moją niechęć do złego – w każdej postaci – postępowania ze zwierzętami. Ponieważ jestem w Osace, a przewodniki rekomendują, więc nieco z „musu turysty w obcym kraju” udałem się na sam skraj Osaki, tam gdzie miasto to, ma swoje morskie rubieże.
Oceanarium. Nazywa się – Aquarium Kaiyukan. Nibu od centrum Osaki daleko, ale … w Japonii – przynajmniej w tych dużych miastach – pojęcie daleko jest niezwykle mylące. Lokalny subway, dowiezie cię w kilkanaście minut. Czasami więcej czasu zabierze dojście do odpowiedniej linii niż, znalezienie się na miejscu. Może kiedyś się zbiorę i napiszę o tym jak to będąc w podróży w Japonii… stwierdzam, prawie nie jest możliwe by się zgubić !Lokalny subway, dowiezie cię w kilkanaście minut. Czasami więcej czasu zabierze dojście do odpowiedniej linii niż, znalezienie się na miejscu. Może kiedyś się zbiorę i napiszę o tym jak to będąc w podróży w Japonii… stwierdzam, prawie nie jest możliwe by się zgubić !
Witamy w Kaiyukan
Oceanarium – po japońsku – zrobione bez kompromisów; obsługiwane również.
Mój błąd polegał na tym, że wybrałem się tam w niedzielę. Ilość rodzin z dziećmi, ilość turystów jak ja, ilość ludzi na metrze kwadratowym … jest niewyobrażalna. Tak nawiasem mówiąc, nie bardzo wiem na czym polega problem Japonii dotyczący, starzejącego się społeczeństwa i braku dzieci ? Wszyscy się starzejemy, ale w kraju kwitnącej wiśni, ilość dzieciaków jadących wózkiem, noszonych przez ojca albo matkę w nosidełku, latających w lewo/prawo jest wręcz niewyobrażalna. Wszędzie rozpędzone dzieci … w oceanarium Kaiyukan przeważają ….
… w każdym razie … w tym oceanografie mają chyba wszystkie ryby i różne inne skorupiaki i jakie takie meduzo podobne, skorupiaki na wielkich nogach, pławy, strzyki, pajęczko (też) podobne. Mają bardzo wesołe delfiny, chyba nieco pod upadnięte na duszy foki, pingwiny, białego rekina i … nie wiem co jeszcze …
Trafiłem również na porę karmienia. Wygląda to tak, że do danego akwarium (choć lepiej byłoby to nazwać głębokim i szerokim silosem) dostają się nurkowie, którzy karmią poszczególne ryby oraz inne dzieci boże.
Dziewczyna nurek, miała pojemnik z .. chyba rybkami … oraz długie szczypce. Gdy zeszła na dno tego akwarium, jak jeden mąż, prawie wszyscy podwodni „obywatele”, podpłynęli do niej aby się załapać na swój lunch; ryby te wyglądały jak pieski obskakujące swojego właściciela, który wyszedł z karmą na podwórko …
… Pani nurek, delikatnie odpychała ręką natrętów. Jako pierwszy swoją rybkę, dostał jakiś skorupiak o bardzo wielu nogach, siedzący głęboko pod kamieniem. „Tysiącem” swoich rączek i nóg zagarnął błyskawicznie swoje danko i jeszcze szybciej schował się w jeszcze bardziej niezmierzoną ciemność. Później każdy z oferentów, dostał swoją rybeczkę długimi szczypczykami wprost do otworu gębowego. Było sprawiedliwie czyli po równo !
… w innym akwarium miała miejsce dość podobna operacja. Pływało dużo płaszczek. Nie wiem jak ten nurek rozpoznawał swoich podopieczny ? Starał się aby każdy dostał od niego swoją porcyjką. Brał tenże kawałek pożywienia ze swojego pojemnika i niektórym delikwentom prawie na siłę wpychał w „usta”.
Widać było, że ci nurkujący opiekunowie z wyjątkowym szacunkiem i delikatnością podchodzili do swoich ryb. Nie sądzę by takie zachowanie wynikało z zapisów w umowie o pracę. Raczej wszystko to razem wyglądało tak jakby i ludzie i ryby lubili się, a w najgorszym przypadku – nie przeszkadzali sobie.
Jak wiadomo, Japończycy nie mają najlepszego pr jeśli chodzi o zagadnienie połowów morskich. Wiadomo, że japońscy rybacy są albo byli, a my tego nie wiemy, bezkompromisowy szczególnie wobec rekinów …
Może to oceanarium jest czymś na kształt próby odkupienia grzechów wobec mieszkańców mórz i oceanów. Może trochę placówką naukową; może być też tak, że jest wyłącznie czymś na kształt atrakcji turystycznej mającej na celu ściągnąć turystów
Jednak gdyby wiatry rzuciły Was do Osaki – znajdźcie te pół dnia Gdyby co, dajcie się troszkę ograbić; niezwykłe to miejsce; jako przedsmak trochę zdjęć