Przyznaję się, że nie jestem wybitnym smakoszem, znawcą ani ekspertem zagadnienia. Jednak nie ma wyjścia, opowiadając o Japonii, nie byłoby elegancki ani mądre temat ten ominąć. Kuchnia japońska jest fantastyczna !
Jedzenie w tym kraju jest wszech obecne. Restauracje w dużych ilościach zawsze są ulokowane na i przy dworcach kolejowych. We wszystkich „domach towarowych” na ogół ostanie kondygnacje przeznaczone są na węzły sanitarne. Do tego wszystkiego mnóstwo restauracyjek, knajpek, budek, punktów, punkcików, sklepów i sklepików gdzie można kupić bardzo dobre i gustownie podane jedzenie. W Japonii jedzenie jest wszędzie tam gdzie są ludzie.
Oczywiście sushi. Czy to się podoba czy nie w Japonii jest najlepsze. Świeżość ryb, biegłość w przygotowywaniu ryżu, wszelkie dodatki … no po prostu marzenie. Oczywiście pamięć smaku jest zawodna i nieobiektywna. Wydaje mi się, że jedno z najlepszych sushi jadłem w tym roku gdy dałem daleki skok na południe do Kagoshima. Spacerując w okolicy portu wpadłem do nie wyróżniającej się niczym szczególnym suszarni, ulokowanej pomiędzy innymi knajpkami. Absolutne mistrzostwo. Innym razem mała knajpeczka z grillem – takich jest dużo w kraju Kwitnącej wiśni – gdzie dumą lokalu było grillowanie różnych części pochodzących z kurczaka.
Będąc kiedyś w Kobe natknąłem się wieczorem na uliczny grill gdzie serwowane była wołowina wagyu – … absolutny majstersztyk. Kolejka do tego grilla była na nie mniej niż 20 minut. Cztery osoby obsługujące tego grilla bardzo szybko się uwijały. Wyjmowały już odpowiednio pocięte kawałeczki mięsa z pudełek; zdejmowały folię ochronną w którą był zapakowany każda porcja. Rzucały na ruszt i kolejna porcja i kolejna. Ludzie grzecznie czekają. Przyznaję się trzy razy wracałem aby kupić kolejną porcyjkę.
Wołowina wagyu jest oczywiście wymysłem japońskim. Specjalna krzyżówka krów. Wyjątkowe traktowanie tych zwierząt w każdym wymiarze od karmy poczynając poprzez wcieraniem w skórę zwierząt wódki sake jak również puszczanie krowom muzyki poważnej, pojenie piwem. Wszystkie te zabiegi powodują, że smak tego mięsa jest absolutnie wyjątkowy i niepowtarzalny. Charakteryzuje się również marmurkowatym wyglądem, ponieważ tłuszcz bardzo regularnie rozprowadził się w mięsie. Na końcu mięso jest certyfikowane, bardzo drogie oraz bardzo wszystko.
W tym samym mieście łażąc po czymś na kształt delikatesów, dotarłem do sekcji rybnej; ogromne stoisko z nieprzeliczonymi owocami morza. Trzy panie w białych kitlach kroiły płaty różnych ryb aby zapakować je jako sashimi – kupiłem jedną taką tackę – absolutna poezja !
W Tokio w dzielnicy Ueno jest ogromne targowisko z mydłem i powidłem, które rozciąga się pod torami kolei JR. Tam również mnóstwo punktów gastronomicznych – włącznie z kebabami prowadzonymi przez osobników – na oko – pochodzenia arabskiego tam akurat nie wstępowałem. W jednym lokaliku przysiadłem aby zjeść garść kawioru osadzonego na ryżu popite bardzo zimnym łykiem piwa Asahi. Siedziałem pod gołym niebem i oglądałem bazarowy zgiełk kupujących turystów i sprzedających różne towary Japończyków.
Na wyspie Miyajima w kompleksie uliczek gdzie jest dużo sklepików z pamiątkami, natknąłem się – znowu na grilla – na którym pięknie piekły się ostrygi – do tego kieliszek zmrożonego szampana. Taki zestaw to chyba tylko Japończycy potrafią wymyśleć
Mógłbym długo opisywać swoje doznania kulinarne. 99% kupowanego przezemnie jedzenia było znakomite, a czasami fantastyczne.
Przed wieloma restauracjami wystawione są shokin sampuru czyli atrapy poszczególnych dań. Modele, które bardzo wiernie pokazuje dany ramen, czy sałatkę. Znacznie ułatwia to podjęcie decyzji co zjeść i po wtóre – nie znając japońskiego, po prostu zamówić. Nie we wszystkich restauracjach menu jest po angielsku; powiedziałbym, że w znacznej większości nie ma go. Za to często są zdjęcia potraw. Im dalej w Japonię tym wybieranie i zamawianie jest trudniejsze.
Gdyby wszystko zawiodło zawsze możemy kupić onigiri, która jest ryżową przekąską owiniętą w płatek wodorostu – nori. Na ogół są one w kształcie trójkąta, ale bywają kwadratowe, n.p. w kształcie kociej mordki, … jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia.
Gdy wchodzi się do typowej japońskiej restauracji na ogół należy zdjąć buty i zostawić je przed częścią gdzie spożywa się posiłki. Powód jest podstawowy – czystość. Nie wolno wbijać pałeczek pionowo w ryż; zaczyna się jeść i pić gdy wszyscy mają już podane. Nie wolno mlaskać. Dobrze widziane jest wyjedzenie potrawy do ostatniego ziarnka ryżu. Zupę Miso pijemy prosto z miski. To co zostało w środku jemy pałeczkami.
Kilka razy zostałem zaczepiony przez Japończyków; raz dziadek z sąsiedniego stolika postawił mi piwo i pozdrowił ręką; innym razem piłem sake z prawnikiem, który mówił po angielsku i był mnie ciekaw i tego co tu robię. Zawsze są bardzo mili, bardzo pomocni, ciekawi i otwarci. Bardzo im chyba zależy aby gość i turysta wyjechał z Japonii ukontentowany, pełen dobrych emocji wobec tych ludzi i tej ziemi.
p.s.
W Japonii jest oczywiście obecny McDonald, StarBucks oraz inne zachodnie sieciówki. Na ma problemu aby zjeść włoską pizzę. Póki co udało mi się – oprócz Starbucksa – tam nie wchodzić.
(pisząc ten tekst, zorientowałem się, że temat kulinaria w Japonii jest bardzo szeroki; nie ma wyjścia będę musiał do niego wracać)
Posted 8 months ago
Forum Odpowiedzialnego Biznesu w ramach akcji #NGOreagujeOdpowiedzialnie uruchamia na portalu Odpowiedzialnybiznes.pl podstronę, aktualizowaną o informacje na temat zaangażowania organizacji pozarządowych w pomoc osobom, organizacjom i instytucjom. [Link]
Posted 8 months ago
Pracodawcy przyznają, że COVID-19 jest zagrożeniem dla zdecydowanej większości prowadzonych przez nich biznesów, jednak 18% widzi w nim szansę na rozwój swojej firmy. [Link]
Posted 8 months ago
Marka Pilkington wprowadza dodatkową funkcjonalność do swojej aplikacji z projektami referencyjnymi. Aplikacja po aktualizacji została zintegrowana z aplikacjami mapowymi. [Link]