Japońskie zamki dzielą się na dwa rodzaje. Te, które uległy zniszczeniu – choćby w pożodze drugiej wojny światowej; zostały pieczołowicie odbudowane. Te, które przetrwały w pierwotnym stanie. Te pierwsze wyglądają z zewnątrz tak jak je wieki temu zaprojektowano i je wybudowano; aktualnie mają wewnątrz szerokie betonowe schody, często windy, centralne ogrzewanie. Nazwijmy roboczo – mają „normalne” nowocesne konstrukcje. Te drugie wyposażone są w oryginalne drewniane schody wąskie i strome, starą i wytartą do „blasku” podłogę z desek. Gdzie ustaloną trasę pokonuje się w skarpetkach; bowiem buty trzeba albo zostawić na samym dole albo nieść w siatce.
Oczywistym jest, że te oryginalne budowle są znacznie ciekawsze dla wszystkich poszukujących japońskiego ducha. W podłogach, ścianach, sufitach czuć ducha odległych czasów. Gdy zamknie się oczy i na chwilę uwolni umysł słychać samurajskie okrzyki, szczęk białej broni, świst strzał i koński tętent.
Zamek ten należy do kategorii – hira jiro czyli położonego na płaskim terenie. Składa się z pięciu różnych budowli w harmonijny sposób połączonych ze sobą. Główna wieża – tenshukaku (ta z której można podziwiać panoramę miasta) ma 29,4 metra.
Leżący w prefekturze Nagano, zamek w Matsumoto należy do tej drugiej, najcenniejszej bo oryginalnej grupy budowli fortyfikacyjnej. Ukończono go w połowie XVI wieku. W Japonii takich oryginalnych zamków jest raptem kilka. Stąd ta fortyfikacja, sygnowana jest znakiem – „Skarbu Narodowej Kultury”. Przykładowo – zamek w Hiroshimie po wybuchu bomby atomowej „Little Boy”, praktycznie rzecz biorąc, zniknął z powierzchni ziemi. Pod koniec lat pięćdziesiątych, został z wielką pieczołowitością odbudowany. Inna, bardzo sławna budowla – zamek w Himeji, został wpisany w 1993 roku przez UNESCO na listę Światowego Dziedzictwa Kultury (World Cultural and Natural Heritage)
Grząski, podmokły grunt, nie pozwalający nieprzyjacielowi łatwo podejść, potężne zabezpieczenie murów obronnych, uczyniły ten zamek bardzo trudny do zdobycia. Zresztą, kolejni właściciele tego obiektu, zawsze troszczyli się o jego dobry stan.
Ciekawostką jest to, że wydaje się, iż ta budowla ma pięć pięter. Nieprawda. Konstruktorzy zamków japońskich dość często stosowali trik, polegający na wbudowaniu, dodatkowego, ukrytego piętra. W zamku Matsumoto – tak właśnie jest. Ukryty poziom jest na trzecim piętrze. Aby zmylić przeciwnika nie zrobiona tam okien. Na tym poziomie przechowywano: żywność, broń i amunicję.
Okolice zamku to przepiękny i z wielki pietyzmem zaprojektowany i utrzymywany park. Idąc jego ścieżkami widać główną czarną wieżę zamkową, wspartą na stromych ścianach z szarego kamienia. Wewnątrz, ekspozycja samurajskiego oręża i broni cięższej. Na samej górze – na wysokości 27 metrów ulokowany jest taras widokowy z którego widać i parki panoramę całego miasta.
Historia tego zamku sięga roku 1504. Pierwotnie była małą budowlą forteczną, która przeobraziła się w potężną twierdzę. Główna wieża została ukończona w 1594. Budowę ukończono w 1635 roku. Twierdza przechodziła oczywiście z rąk do rąk. Zamkiem Matsumoto władały różne rody: Ishigawa, Ogasawara, Matsudaira, Hotta, Mizuno, Toda.
Można powiedzieć, że zamek Matsumoto miał trochę szczęścia, że przetrwał do naszych czasów i to nie z powodu toczonych wojen.
Obiekt ten został sprzedany na aukcji w roku 1872 po dekretach cesarza Meiji. Oznaczało to w praktyce, że kupowane są materiały budowlane z których wykonany był dany zamek W ramach takiej transakcji, kupujący miał w obowiązku rozebrać budowlę; zagospodarować budulec oraz teren. Ten, który nabył tę budowlę fortyfikacyjną był człowiekiem, któremu się chyba nie spieszyło i palcem nie kiwnął by zacząć rozbierać zamek. Sześć lat później został odkupiony przez grupę obywateli, którzy martwili się faktem, że budowla niszczeje …
Zamek jest naprawdę piękny i warto udać się do Matsumoto aby go zobaczyć
Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa i tym samym podlegają ochronie prawnej – fot. Jerzy Ciszewski