Agencję „Ciszewski Public Relations” powołałem do (burzliwego) życia w 1994 roku. Zrobiłem to trochę w ramach marzeń jakie w sobie nosiłem oraz okoliczności zewnętrznych, które miały bardzo poważny wpływ na moje życie zawodowe.
Był to dla mnie czas bardzo twórczy. Od nowa rodziła się nowa Polska, rodziła się polska gospodarka; tak naprawdę rodziło się nowe myślenie o ojczyźnie i roli każdego z nas w rzeczywistości, która z jednej strony była bardzo trudna, z drugiej zaś otworzyła mnóstwo możliwości wobec każdej osoby, która chce zrobić coś pozytywnego ze swoim życiem.
Wskoczyłem do tej rzeki i latami nią płynąłem. Piszę o tym, ponieważ nieco przez przypadek znalazłem swoje stare zdjęcia, które zostały zrobione w moim biurze. Mieściło się na ul. Karowej w Warszawie, było to wyjątkowo energetyczne miejsce do pracy, ulokowane w pięknej przedwojennej kamienicy. Niedaleko hotelu Bristol gdzie chadzałem na kawę.
Był to drugi etap rozwoju firmy; nie pamiętam, który to był rok (circa dziewięćdziesiąty któryś), ale miałem już kilku poważnych klientów, kilka, kilkanaście osób na pokładzie i wiele obiecujących prospektów biznesowych. Był to również czas rodzenia się branży public relations w Polsce. Działających agencji public relations było niewiele; ludzi, którzy wiedzą o co chodzi w tej robocie, również. Nie było internetu, nie było podręczników, prawdziwych ekspertów i praktyków, o mentorach branżowych nie wspominając. Wykuwaliśmy podstawy branży własnymi błędami.
Na horyzoncie pojawiali się nowi klienci i nowe branże, nowe możliwości biznesowe. Wielu ludziom branża ta wydawała się, i słusznie, kolorową, obiecującą, kreatywną, modną, interesującą, społecznie uznawaną za niezwykle interesującą oraz przyszłościową… dopiszcie sobie wszystkie możliwe optymistyczne przymiotniki, jakie można by w tym miejscu zastosować. Innymi słowy bardzo wiele osób, zaczęło odkrywać, że public relations może być fajnym sposobem na życie.
Przez te wszystkie lata, na swojej drodze zawodowej spotkałem mnóstwo fantastycznych ludzi. Dziś są oni w najróżniejszych miejscach zawodowych i osobistych. Co najmniej parę osób miało zasadniczy i pozytywny wpływ na rozwój mojej, a później naszej firmy, która w okolicach 2010 roku została rozwinięta do bardzo dużych rozmiarów. Dziś wiem jedno – bez tych osób – dziś myślę o nich jak o przyjaciołach, nie dałbym rady tego zrobić. Z wieloma osobami mam kontakt. Od czasu do czasu wysyłamy strzały na fejsie, czasami rozmawiamy przez telefon; przyznaję dość rzadko spotykamy się na kawkę czy coś tam. Owszem, każdy zajęty jest swoim życiem.
Minęło dobrych kilka lat, od momentu gdy „Ciszewski Public Relations” zostało przejęte przez Publicis Worldwide, pokończyły się zakazy konkurencyjne. Odpocząłem od zgiełku bitewnego dochodzącego z różnorakich pól d/s. public relations. Ponieważ zawsze uwielbiałem tę robotę, a różni ludzie proszą mnie o pomoc, uznałem, że czas wrócić do biznesu. Odpalam agenturkę public relations. Jak to pójdzie? W tej sprawie, jestem spokojnym optymistą.
Stay tuned
Posted 21 hours ago
Sypialnia jest fascynującym pomieszczeniem – ma multum zastosowań, jest świadkiem wielu aktywności, z których sen jest oczywistą, ale nie najważniejszą. Co ważne, pomieszczenie to zapewnia nam niezbędną we współczesnym świecie prywatność. [Link]
Posted 44 hours ago
Milka dołączając w tym sezonie do grona sponsorów Polskiej Reprezentacji Skoczków Narciarskich, wspiera także przyszłych mistrzów skoczni. [Link]
Posted 3 days ago
Grupa reklamowa Hands z Poznania wygrała konkurs ofert organizowany przez VOX – producenta elementów wyposażenia wnętrz. Zlecenie dotyczy kompleksowej organizacji cyklu eventów pod hasłem Targi VOX. [Link]